poniedziałek, 6 grudnia 2010

Nowe cudowanie

Zaciekawiona pracami koleżanki, spróbowałam i ja.
Pierwsze próby służyły tylko sprawdzeniu o co w tym wszystkim chodzi i czy rzeczywiście wygląd spękań zależy od tylu czynników.
Po tych własnie testach przyszedł czas na zmajstrowanie sobie jakiegoś pojemnika na tę całą chemię. Tym sposobem pudełko po butkach córci uchroniło się przed śmietnikiem :)

Rzecz, a właściwie rzeczy, z których jestem najbardziej zadowolona. Wyszły akurat tak, jak chciałam.


Pudełko na świąteczny prezent schnie. Jak już będzie gotowe, to pokażę.

1 komentarz: